Skradziono auto, którego…nie skradziono
Mieszkaniec Białej Piskiej wychodząc rano z domu zauważył, że przed blokiem nie ma jego auta, które zaparkował wieczorem. Sąsiadka poinformowała właściciela, że widziała, jak jego samochód marki Opel Astra wczoraj odjechał w stronę szkoły. Mężczyzna zgłosił kradzież pojazdu na Policję. Po kilku godzinach okazało się, że auto było zaparkowane w innym miejscu.
W poniedziałkowe przedpołudnie do Komisariatu Policji w Białej Piskiej zgłosił się zaniepokojony mężczyzna informując funkcjonariuszy, że skradziono mu pojazd marki Opel Astra 4. Jak twierdził samochód wieczorem, jak zwykle, zaparkował przed blokiem. Wartość auta wycenił na kwotę 65 00 złotych. Policjanci niezwłocznie podjęli czynności mające na celu odnalezienie skradzionego opla.
W trakcie rozmowy z właścicielem pojazdu policjanci ustalili, że dzień wcześniej zepsuł mu się samochód i w związku tym otrzymał auto zastępcze, czyli opla, który został mu skradziony. Mężczyzna zapewniał, że wieczorem zaparkował auto przed swoim blokiem. Rano, kiedy szedł do samochodu już go nie było. Napotkana sąsiadka tylko potwierdziła przypuszczenia odnośnie kradzieży. Powiedziała bowiem właścicielowi, że widziała, jak późnym wieczorem ktoś odjeżdżał tym samochodem w stronę szkoły.
Po niespełna kilu godzinach właściciel skradzionego auta ponownie przyszedł do komisariatu. Tym razem z przeprosinami. Powiedział, że znalazł swój samochód bez jakichkolwiek oznak włamania. Był on zaparkowany w innej części miasta. Mężczyzna przyznał, że w natłoku codziennych obowiązków zapomniał, że dzień wcześniej zostawił auto w innym miejscu niż zwykle.