Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Dozór i zarzuty dla sprawcy przemocy domowej, który ukradł matce maszynę do szycia

Policyjnym dozorem objęty został 49-letni mieszkaniec Pisza, który od kilku miesięcy znęcał się psychicznie nad matką. Do tego ukradł jej walizkę z maszyną do szycia wartości 800 złotych i sprzedał ją w lombardzie wprowadzając pracownika w błąd co do własności zastawianego towaru. Sprawca przemocy usłyszał zarzut znęcania się nad matką, zarzut kradzieży oraz oszustwa. Przestępstw tych dopuścił się w okresie tzw. recydywy. Grozi mu zatem kara nawet 12 lat pozbawienia wolności.

Do Komendy Powiatowej Policji w Piszu zgłosiła się kobieta, która poinformowała o kradzieży walizki z maszyną do szycia. Wartość strat wyceniła na kwotę 800 zł. Wskazała, że kradzieży dokonał jej 49-letni syn.

W trakcie przyjmowania zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa kradzieży kobieta dodała, że syn od początku tego roku znęca się nad nią psychicznie. Będąc pod działaniem alkoholu wszczyna awantury domowe i wyzywa ją. Do tego zachowuje się agresywnie rzucając w domu różnymi przedmiotami. Zakłóca też spoczynek nocny dzwoniąc specjalnie domofonem. Kobieta powiedziała, że syn groził jej pozbawieniem życia oraz popełnieniem samobójstwa. Sprawca przemocy został zatrzymany.

Wyjaśniając okoliczności tej wielowątkowej sprawy policjanci ustalili, że skradzioną matce maszynę do szycia 49-latek zastawił w jednym z miejscowych lombardów. Zrobił to, bo chciał odkupić swój telefon, który tam wcześniej zostawił. Za miesiąc miał zamiar odkupić maszynę z lombardu. Ostatecznie zatrzymany usłyszał trzy zarzuty. Dotyczą one psychicznego znęcania się nad matką, kradzieży maszyny do szycia oraz oszustwa, ponieważ w lombardzie wprowadził pracownika w błąd co do własności zastawianego przedmiotu.

Prokurator zdecydował o policyjnym dozorze dla mieszkańca Pisza. Tym samym zobowiązał go do stawiennictwa w piskiej komendzie dwa razy w tygodniu. Ma on też orzeczony zakaz zbliżania się do matki na odległość mniejszą niż 30 m oraz zakaz jakiegokolwiek kontaktu z nią. Do tego ma nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania na okres 3 miesięcy. Swoje rzeczy mógł zabrać w asyście policjantów w ciągu trzech godzin od zwolnienia go z policyjnego aresztu.

Za popełnienie zarzucanych mu czynów 49-latkowi grozi kara nawet 12 lat pozbawienia wolności, ponieważ dopuścił się ich w okresie tzw. recydywy.

(asz)

Powrót na górę strony