Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sprawca oszustwa metodą „na fundusz inwestycyjny” zatrzymany

Oszustwo metodą ,,na fundusz inwestycyjny” jest jednym z najpopularniejszych, a zarazem najbardziej skutecznych. Oszust nakłania osobę do szybkiego zarobienia pieniędzy inwestując w znany polski koncern naftowy lub energetyczny ogłaszający się w mediach społecznościowych. Osoba wpłaca określone kwoty na podany numer konta bankowego z nadzieją, że zarobi spore pieniądze. Tymczasem wszystko traci. Jeden z takich oszustów został ustalony i zatrzymany przez piskich kryminalnych. 20-latek usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa.

Na czym polega oszustwo metodą „na fundusz inwestycyjny” ?

Osoba pokrzywdzona znajduje na stronie internetowej, bądź na portalach społecznościowych, ogłoszenie o możliwości szybkiego zarobienia pieniędzy inwestując w znany polski koncern paliwowy lub energetyczny. Dla zwiększenia wiarygodności oferty w tle jest zwykle zdjęcie popularnej osoby, np. polityka czy aktora.

Osoba zainteresowana ofertą musi wypełnić formularz zgłoszeniowy. Następnie dzwoni do niej konsultant lub makler, który bardzo dokładnie przedstawia całą ofertę z możliwymi zyskami. Wszystko wydaje się bardzo wiarygodne. Zwykle osoba dzwoniąca mówi ze wschodnim akcentem. Namawia do wpłaty określonych kwot, które mają przynieść spore zyski. Ostatecznie ludzie tracą ogromne pieniądze.

Jednym z oszukanych tą metodą był mieszkaniec Pisza. Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku. Pokrzywdzony oszukany został na kwotę 1000 zł. Makler, który okazał się oszustem, polecił mężczyźnie przelać określoną kwotę na jego konto, czym doprowadził pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Piscy kryminalni ustalili, że sprawcą tego oszustwa jest 20-latek mieszkający w Piszu. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa. Powiedział policjantom, że pieniądze te przekazał mężczyźnie z przeznaczeniem na jakąś fundację, ale szczegółów już nie pamięta.

Za przestępstwo oszustwa 20-latek odpowie przed sądem. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

(asz)


 

Powrót na górę strony